Białe szaleństwo

Zawsze z zazdrością patrzyłam na znajomych szalejących na stoku. Snowboard był moim marzeniem od czasów podstawówki. Niestety, czas mijał a mi z różnych względów nie udawało się tego marzenia zrealizować.

Jak się jednak okazuje, wystarczyło trafić na odpowiednich ludzi. No i stało się. Udało mi się pierwszy raz pojechać na deskę. Z naciskiem na RAZ. Najpierw studia zaoczne, a w kolejnym sezonie ciąża, uziemiły mnie w domu. Później na świecie pojawił się Maluch. Nie mogłam nagle spakować się i jechać na deskę. 

Ale Od czego są kochani dziadkowie? ;)

Mam to szczęście, że mimo, ze dzieli nas jakieś 100km, zawsze mogę liczyć na ich pomoc. Choć, na szczęście, nie muszę nadużywać ich dobroci.

Nareszcie po 2 latach przerwy wyruszyłam na stok, udowadniając sobie, że życie poza macierzyńskie gdzieś tam się czai!


Białe szaleństwo, grzane wino i czas spędzony we dwoje - tego mi było trzeba!


Choć nie ukrywam, że do mojego Maluszka wracałam bardzo stęskniona! A ten czekał na Mamę do 23! <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Mamo, to Jaś! , Blogger