Samotność we dwoje

Mąż znalazł nową pracę jeszcze jak byłam w ciąży. Nowe wyzwanie miał rozpocząć od wyjazdu na szkolenie. Liczyłam się z tym, że na cały miesiąc będę musiała zostać sama z Maluszkiem, jednak m bliżej wyjazdu, tym bardziej się stresowałam... Bałam się, że sobie nie poradzę, a w pobliżu nie będzie nikogo by podać pomocną dłoń.

W końcu się stało. Zostałam zupełnie sama. 24 godziny na dobę zdana tylko na siebie i na łaskę brzdąca. Spałam kiedy mi na to pozwalał, jadłam zazwyczaj zimne posiłki, sprzątałam lub nie. Tak minął cały miesiąc.

Jak było? Normalnie. Tak jak przez ostatnie pół roku. Świat się nie zatrzymał. Nie zapłakał nad moim losem. Bo jak się okazało nie było nad czym. Codziennie tak jak dotychczas chodziliśmy na spacery, jedliśmy, zmienialiśmy pieluszki i kąpaliśmy się. Tata ciężko pracuje, więc na co dzień też nie zrzucamy na niego zbyt wiele. Fakt, że brakowało czasem pomocnej ręki, ale daliśmy sobie radę.

Dodatkowo wszelkie niedogodności rekompensował zamówiony catering!Codziennie o 8 rano do mych drzwi pukał Pan dostarczający mi posiłki na cały dzień. 5 pysznych, zdrowych posiłków od Body Chief. Tęsknię za tym dobrodziejstwem!

Poza tym? Radziliśmy sobie. Tęskniliśmy, mieliśmy gorsze chwile, bywaliśmy czasem smutni. Ale przeżyliśmy to. A nie od dziś wiadomo, że co nas nie zabije to nas wzmocni. I tak wzmocnieni przetrwaliśmy późniejsze tygodniowe rozstanie. I przeżyjemy każde następne. Bo jak się później okazało... przecież nie byłam sama! Miałam przy sobie najwierniejszego towarzysza. Tego który swoim bezzębnym uśmiechem potrafi wyciągnąć mnie z każdego dołka!

Tym samym dochodzę do optymistycznego wniosku - nigdy nie zostałam sama!

8 komentarzy:

  1. Doskonale wiem o czym piszesz.Kiedys w jakies książce przeczytałam ze od kiedy usłyszysz pierwszy płacz swojego dziecka juz nigdy nie będziesz sam.Cos w tym jest.Myślę że poczucie samotności z dzieckiem w domu to szeroki temat.Trudny do przedstawienia tylko z jednej perspektywy.Matki dają radę 😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne słowa! A samotność faktycznie jest tematem szerokim i trudnym. Oby nasze dzieci kiedyś doceniły nasze poświęcenie ;)

      Usuń
  2. Kobiety są silne, też nie raz zostawałam sama na 4 piętrze bez windy, z dwójką malutkich dzieci. Kto jak nie my ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze ze mąż jak jest w domu to ci pomaga bo znam niestety takie pary, ze kobieta cały czas musi radzić sobie z małym dzieckiem sama😒

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie to było normalne , tata też wyjeżdżał na długo i zostawaliśmy z mamą i mimo tęsknoty zawsze dawało się radę ;) taki maluch wnosi mnóstwo uśmiechu do życia ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że ten bezzębny uśmiech daje tyle siły i energii :) Mnie przeraża, że już wkrótce będę z dwójką maluszków w domu, a M. pracuje na zmiany i co drugi tydzień wraca po 20. Nie wiem jak to ogarnę, ale wiem, że ogarnę. No bo przecież jestem mamą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ważny i mądry tekst. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Mamo, to Jaś! , Blogger